Niski facet - niska samoocena? - Mama zawsze mi powtarzała, żebym jak ognia wystrzegała się niskich facetów. Tłumaczyła, że oni mają kompleksy i kiepską samoocenę - wspomina Paula. - Według jej teorii wysoki mężczyzna miał być łagodniejszy, bardziej skłonny do kompromisów i ustępowania, po prostu łatwiejszy we wspólnym życiu. Moja rodzicielka była przekonana, że konfliktowy charakter jej męża i jego skłonność do stawiania zawsze na swoim były spowodowane niskim wzrostem i równie niskim poczuciem własnej wartości. No cóż, mój tata nie należy do olbrzymów. Ma 170 cm i faktycznie jest osobą dość upartą i wybuchową. Ale czy to kwestia wzrostu? Nie wiem - zastanawia się Paula. - Mama często, by udowodnić swoją tezę, stawiała za przykład mojego wujka, brata taty. Chłop jak dąb, ma prawie dwa metry. A potulny jak baranek. Jego żona może krzyczeć, czepiać się go, a on pozostaje oazą spokoju. Po prostu czeka, aż jej przejdzie i żyją sobie szczęśliwie dalej. Moja rodzicielka od zawsze była przekonana, że tajemnicą ich udanego małżeństwa jest wysoki wzrost wujka i idący za nim dobry charakter - mówi Paula i zaczyna się śmiać. Widać, że teorię matki traktuje z przymrużeniem oka. Sama kiedyś spotykała się z mężczyzną swojego wzrostu (a ma niewiele ponad 160 cm). - Zapytałam go, ile ma wzrostu. Tak z ciekawości, nie miałam nic złego na myśli - wspomina. - A on mi odpowiedział, że nie wie i musi sprawdzić w dowodzie. Okazało się, że wpisał tam sobie 175 cm. No trochę mnie to zdziwiło, bo był najwyżej dwa place wyższy ode mnie - opowiada. - Do dzisiaj nie wiem, co chciał osiągnąć, podając taki wzrost w dowodzie osobistym. Przecież od tego mu nie przybędzie centymetrów, a każdy i tak widzi, jak jest - zastanawia się. Czy wzrost mężczyzny ma dla kobiet znaczenie? To zależy - Zawsze podobali mi się wysocy faceci. Tacy byli dla mnie po prostu atrakcyjni. Na niskich w ogóle nie zwracałam uwagi. Do momentu, aż poznałam Kamila - opowiada Natalia. - Był mojego wzrostu, chudszy ode mnie i do tego blondyn. Całkowite zaprzeczenie mojego ideału. Zakochałam się w nim po uszy. Miał fantastyczny charakter i naprawdę mega mi się podobał. Wzrost nie miał znaczenia - zapewnia. - Niestety nie wyszło nam i po kilku latach się rozstaliśmy. To zabawne, ale teraz gustuję w niskich. Wysocy już mi się nie podobają. Po prostu zmieniły mi się preferencje - podsumowuje Natalia. Inne doświadczenia w tym temacie ma jej koleżanka Sylwia. - Tak, podobają mi się wysocy faceci. Powyżej 180 cm, a najlepiej koło 190 cm. Przy takich czuję się bezpiecznie - tłumaczy. - To nie jest tak, że skreślam każdego, kto ma mniej. Po prostu niżsi nie są dla mnie atrakcyjni, nie pociągają mnie. Umawiałam się również z takimi i zawsze kończyło się na najwyżej trzech randkach. Po prostu nie było chemii - wspomina. - Nie uważam, żeby to była dyskryminacja ze względu na wzrost. Ja też przecież nie każdemu się podobam. To normalne. Mój typ jest wysoki i trudno, jeżeli nie mieści się to we współczesnej poprawności - wzrusza ramionami. Żarty na temat wymiarów budzą niesmak - Mężczyzna zaczyna się od 180 cm, tak samo jak kobieta kończy na 50 kg - mówi ze złością Michał. - Wystarczy rozejrzeć się dookoła, żeby zauważyć, że większość osób nie spełnia tych dziwacznych kryteriów. A jakoś żyją, są szczęśliwi i nie narzekają. Tego typu teksty moim zdaniem są bardzo szkodliwe i zwyczajnie przykre. Nie wiem, co mają na celu. Obrazić? Wpędzić w kompleksy. Nawet wypowiadane w żartach budzą we mnie niesmak - krzywi się z irytacją mój rozmówca. - Sam mam 170 cm wzrostu i nigdy nie było to dla mnie w niczym przeszkodą. Nie mówię, że każda kobieta na mnie "leci", ale na brak powodzenia nie narzekam. Mam odpowiedzialne stanowisko w pracy. Ludzie na ulicy nie wytykają mnie palcami (nawet ci sporo wyżsi). W szkole zawsze byłem mniejszy i też nikt z tego powodu nie robił mi przykrości - zapewnia. Dlaczego facet musi mieć 180 cm wzrostu? Każdy może mieć swoje preferencje odnośnie wyglądu, nie da się jednak zaprzeczyć, że problem dyskryminacji ze względu na wzrost nie jest wymyślony. Pisał o nim już w 1971 r. socjolog Saul Feldman, autor pojęcia heightism. Istnieje wiele badań, mówiących, że wzrost odgrywa znaczącą rolę w odbiorze drugiej osoby. Wysoki kojarzony jest z potencjałem przywódczym, mocą, siłą i inteligencją. Ekonomiści Andrew Postlewaite, Nicola Persico i Dan Silverman odkryli, że im wyższy mężczyzna, tym lepsze są jego zarobki. Płaca rosła o 1,8 proc. na każdy jeden cm. Co ciekawe, najnowsze badania nie potwierdzają korelacji pomiędzy wysokim wzrostem a większym powodzeniem. Wręcz przeciwnie, obydwie skrajności zmniejszały atrakcyjność w oczach potencjalnych partnerów. Okazuje się, że większość kobiet preferuje mężczyzn średniego wzrostu. Bardzo wysocy wcale nie są tacy pożądani, jak można by sądzić. Natomiast jedno z badań przeprowadzonych przez uniwersytety w Groningen i Walencji wykazało, że wyżsi mężczyźni byli mniej zazdrośni. Napisz do autorki: @ Partnerstwo i romantyzm w związku